Szanowni Państwo,
serdecznie dziękuję za Wasze głosy, dzięki którym dalej jestem niezależnym Senatorem RP. Te głosy to dla mnie dowód Waszego zaufania, ale również zobowiązanie do dalszej, ciężkiej pracy.
Dziękuję także w imieniu tych wszystkich osób, których sprawy obecnie prowadzę. Dzięki Wam moje biuro nie zniknie z mapy Regionu, a ja dalej będę mogła pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebowali i wciąż potrzebują. Dzięki Wam nadal będę walczyć z patologiami, przestępstwem, oszustwem i zmieniać prawo na lepsze.
I jest to nasz wspólny sukces.
Wygraliśmy, ponad 106 tys. głosów!
Bardzo dziękuję.
Lidia Staroń
Artykuł dostępny także tutaj.
Więcej zdjęć w galerii.
Przekonała się o tym 12-letnia Daria, przebywająca w olsztyńskim szpitalu dziecięcym, która tuż przed Świętami została zaskoczona niespodziewaną wizytą. U Darii pojawiła się Pani Senator Lidia Staroń i wolontariusz Fundacji „Mam marzenie”. Marzycielka dostała od Pani Senator wymarzonego iPhone’a i głośnik JBL. To już kolejny rok z rzędu, kiedy Pani Senator zamienia się w świętego Mikołaja i spełnia marzenia chorych dzieci. Pani Senator doskonale wie, jak ważne jest wsparcie i pomoc drugiego człowieka w chorobie. Za ogromne serce i regularne wspieranie działań Fundacji Pani Senator otrzymała statuetkę Przyjaciela Fundacji „Mam marzenie”.
Oby inne marzenia Darii, w tym te najważniejsze – powrót do zdrowia – spełniły się już wkrótce!
Relacja z wizyty w materiale Telewizji Olsztyn.
Pan Janusz jest osobą niedowidzącą, widzi i to słabo tylko na jedno, prawe oko. Wcześniej przeszedł kilka operacji i musiał zrezygnować z pracy. W związku z tym miał przyznaną okresową rentę z powodu całkowitej niezdolności do pracy… Przy przedłużaniu renty – podczas badania lekarz orzecznik uznał go tylko za częściowo niezdolnego do pracy. Pan Janusz odwołał się od tej decyzji, a Komisja lekarska go całkowicie „uzdrowiła” i stwierdziła, że… może normalnie pracować.
Nie bez kozery coraz częściej padają słowa, że do sądu idzie się nie po sprawiedliwość, tylko po wyrok… Te stwierdzenie nabiera szczególnego znaczenia w zderzeniu ze sprawą Pana Andrzeja, który poszedł do sądu, aby nabyć na licytacji nieruchomość za niebagatelną kwotę… pół miliona złotych! W zamian otrzymał… figę z makiem. Nie dość, że nie przekazano mu nieruchomości – t...o na dodatek sąd nie chciał oddać wpłaconych pieniędzy. Stwierdził bowiem, że wpłacona kwota poszła na... cudze długi. Czyli długi cwaniaka, który w trakcie toczącej się egzekucji, pod nosem sądu i komornika… sprzedał nieruchomość… Tym samym jedna i ta sama nieruchomość została sprzedana dwa razy – raz przez właściciela-dłużnika, drugi raz – przez sąd.
"Potrzeba nieustannej odnowy umysłów i serc, aby przepełniała je miłość i sprawiedliwość, uczciwość i ofiarność, szacunek dla innych i troska o dobro wspólne, szczególnie o to dobro, jakim jest wolna Ojczyzna."
Jan Paweł II
100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości Pani Senator świętowała w Olsztynie i na wieczorze patriotycznym w Zamku Królewskim (więcej zdjęć w galerii m. in. z pucharem Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2018)...
Pani Anna poprosiła o pomoc Panią Senator – załamana wyrokiem Sądu, zgodnie z którym miała zapłacić byłemu mężowi ok. 70 tys. zł. Chodziło o podział majątku, w tym mieszkania, w którym pani Anna mieszka ze swoją córeczką. Nieruchomość małżonkowie kupili na kredyt kilka lat wcześniej…
Szanowni Państwo,
chciałabym bardzo podziękować za wszelkie wyrazy wsparcia... niezliczone maile, smsy, telefony, wpisy, życzenia, a przede wszystkim modlitwę i wsparcie duchowe. To wszystko jest dla mnie nieocenioną motywacją do choć ciężkiej, to dalszej nieustannej walki o własne zdrowie… Walczę, bo wiem, że czekają na mnie Państwa sprawy, Państwa problemy i dramaty, obok których jak zawsze nie zamierzam przejść obojętnie…
Codzienna rehabilitacja przynosi oczekiwane efekty i choć jest to proces długotrwały i żmudny, mam nadzieję, że pozwoli mi wkrótce normalnie wrócić do pracy…
Dlatego jeszcze raz dziękuję za wszelkie wsparcie i, mam nadzieję, do zobaczenia wkrótce…
Lidia Staroń
Szanowni Państwo,
od lat walczę o Wasze sprawy, o normalność, o lepsze prawo, walczę o to, żeby nikt nie żerował na krzywdzie innych. Wasze problemy stały się moimi problemami i dlatego zawsze dążę do wytyczonego celu, do tego, żeby wygrała prawda. Nigdy nie przyjmowałam do wiadomości takich stwierdzeń jak „nie da się”, „nic nie możemy zrobić”, zawsze starałam się znaleźć rozwiązanie nawet jeżeli kosztowało to wielu miesięcy bardzo ciężkiej, wytężonej pracy.
Niestety codzienna walka z bezprawiem, układami, krzywdzącymi zwykłych obywateli decyzjami urzędników doprowadziły do tego, że nie zdążyłam zadbać o siebie, że czeka mnie teraz najtrudniejsza walka w moim życiu – walka o własne zdrowie...
Prokuratura Okręgowa w Warszawie zakończyła śledztwo w sprawie Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 30 marca 2018 r.
Przypomnijmy. W Śródmiejskiej Spółdzielni Mieszkaniowej rządziła ekipa, która celowo wpędziła ją w długi m. in. wyprowadzając majątek do prywatnych spółek.
Lidia Staroń, jeszcze jako poseł, o wyprowadzaniu majątku Spółdzielni powiadomiła Prokuraturę i CBA (w 2014 r.). Podjęła też szereg działań, aby uchronić członków spółdzielni przed odpowiedzialnością finansową i utratą mieszkań ludzi. Dzięki poselskiej interwencji udało się też zmienić zarząd Spółdzielni. Przez 4 lata walki Senator Lidia Staroń nie dała zamieść tej bulwersującej sprawy pod dywan, mimo, że wielokrotnie próbowano…
Codziennie do Biura Senatorskiego wpływa kilkadziesiąt listów, setki e-maili oraz przychodzi kilkanaście osób, aby przedstawić swój problem i prosić o pomoc...
Prośby płyną z całej Polski... Większość spraw to prawdziwe ludzkie dramaty... Ludzie doceniają zaangażowanie Pani Senator w prowadzone sprawy oraz ciężką pracę i skuteczność interwencji. Widzą w niej ostatnią deskę ratunku...
Niestety, Pani Senator oraz dwóch pracowników Biura, nie są w stanie pochylić się nad każdą zgłoszoną sprawą i odpowiedzieć na każdy list... Staramy się pomóc jak największej liczbie osób, ale doba ma tylko 24 godziny...
Za okazane zaufanie bardzo, bardzo dziękujemy i... prosimy o zrozumienie...
Dom kupiony za 220 tys. zł. Komornik zlicytował go za 48 tys. zł., z czego wziął dla siebie... prawie 34 tys. zł, choć mieszkająca w nim matka pięciorga dzieci nie miała żadnych długów...