Szanowni Państwo,
serdecznie dziękuję za Wasze głosy, dzięki którym dalej jestem niezależnym Senatorem RP. Te głosy to dla mnie dowód Waszego zaufania, ale również zobowiązanie do dalszej, ciężkiej pracy.
Dziękuję także w imieniu tych wszystkich osób, których sprawy obecnie prowadzę. Dzięki Wam moje biuro nie zniknie z mapy Regionu, a ja dalej będę mogła pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebowali i wciąż potrzebują. Dzięki Wam nadal będę walczyć z patologiami, przestępstwem, oszustwem i zmieniać prawo na lepsze.
I jest to nasz wspólny sukces.
Wygraliśmy, ponad 106 tys. głosów!
Bardzo dziękuję.
Lidia Staroń
Zachowaj czujność!
Bądźmy czujni, biorąc udział w pokazach i prezentacjach pościeli, garnków, odkurzaczy czy też urządzeń i przedmiotów służących zdrowiu i urodzie. Istnieje duże ryzyko, że możemy paść ofiarą manipulacji. Może się bowiem okazać, że za produkt (np. pościel, garnki, sprzęt sportowy czy rehabilitacyjny…) wart ok. 100 zł czarujący prezenter wmanewruje nas w umowę na kilka tysięcy zł! Oczywiście zanim się zorientujemy, że podpisaliśmy umowę kredytu czy sprzedaży, dostaniemy od miłego pana lub pani kilka bezpłatnych próbek, lampkę szampana, różę, a potem wszystko potoczy się szybko…
Do biura senatorskiego dociera wiele listów, e-maili, telefonów. Nie ma dnia, żeby nie przyszły osoby pokrzywdzone lichwą czy też oszukani konsumenci… Senator Lidia Staroń, która od lat skutecznie im pomaga, wskazuje jakie są m. in. metody oszustów i radzi, co zrobić w takiej sytuacji…
Na czym polega lichwa mieszkaniowa?
Osoby będące w trudnej sytuacji finansowej, nie mające już szansy na pożyczkę w banku, często trafiają do osób prywatnych, które pod pretekstem udzielenia pomocy przejmują ich majątek za ułamek wartości! Ofiary nie dość, że są całkowicie pogrążone finansowo, to jeszcze grozi im utrata dachu nad głową. Co najsmutniejsze, w procederze tym biorą udział funkcjonariusze publiczni, m.in. notariusze. Niejednokrotnie ofiary pod wpływem powagi urzędu tracą czujność, nie zdając sobie sprawy, że w akcie notarialnym jako zabezpieczenie jest wpisane np. przewłaszczenie (przeniesienie własności nieruchomości), a to powoduje, że już w momencie podpisania aktu przestają być właścicielami swoich nieruchomości! I tak np. za pożyczkę 20 tys. zł tracą nieruchomość wartą 400 tys. zł.
Jak nie dać się złapać w sidła lichwiarza?
Kilka lat temu członkowie SM „Sokolnia”, przerażeni tym co dzieje się w ich spółdzielni, zwrócili się do Pani Senator z prośbą o pomoc.
Czy można było sprzedać 25 mieszkań, 4 garaże i pomieszczenie użytkowe (murowane) o pow. 276 m2 za łączną cenę… 147.572 zł? Okazało się, że w tej Spółdzielni - tak. To nie była jedyna taka transakcja...
Spółdzielnia powstała w 1998 roku na bazie mieszkań zakładowych Kopalni Węgla Kamiennego Sosnowiec, później przejęła też zasoby z innych zakładów.
Pierwsze budynki zostały przejęte przez Spółdzielnię już po 1 czerwca 2000 roku – nieodpłatnie. Zgodnie z obowiązującymi wtedy przepisami Spółdzielnia zobowiązana była dokonać na rzecz członków, będących dotychczasowymi najemcami lokali mieszkalnych zakładowych, przydziału tych lokali i ustanowić na ich rzecz lokatorskie prawa do tych lokali. Tego jednak Zarząd Spółdzielni nie zrobił!
Państwo Janina i Piotr mieszkają w malutkiej wiosce w powiecie szczycieńskim, prowadzą gospodarstwo rolne. Z powodu dramatycznej sytuacji rodzinnej i związanych z tym problemów finansowych padli ofiarą lichwy. W 2013 r. Pan Piotr podpisał akt notarialny, a właściwie… cyrograf. Pożyczył 20 tysięcy złotych od osoby prywatnej, jednocześnie… przenosząc własność domu i gospodarstwa (ponad 20 ha) o wartości blisko 1 mln zł – na pożyczkodawcę. Jak opowiadają małżonkowie, byli przekonani, że zabezpieczeniem są wpisy na hipotece...
Dzięki senatorskiej interwencji mieszkańcy budynku przy ul. Szymanowskiego będą mogli w końcu wyremontować swój blok.
Walkę o docieplenie rozpoczęli kilka lat temu: pisali pisma, chodzili od urzędu do urzędu, podkreślali, że wielorodzinny budynek niszczeje, ale cały czas odsyłano ich z kwitkiem…
Nie możesz uzyskać informacji ze spółdzielni?
Problem nr 3.
Masz prawo wiedzieć, za co tak naprawdę płacisz!
Wydaje Ci się, że za dużo płacisz za swoje mieszkanie? Opłaty w innej spółdzielni lub we wspólnocie za lokal o podobnych parametrach są dużo niższe?
Może warto zainteresować się tematem i dowiedzieć się, z czego wynika:
że tyle płacisz spółdzielni za zarządzanie Twoim budynkiem,
że tyle wynoszą opłaty na konserwację i naprawy w częściach wspólnych budynku, w którym mieszkasz,
że tyle płacisz za prąd na klatce schodowej i w piwnicy,
że tyle kosztuje ubezpieczenie nieruchomości,
że tyle kosztuje Cię utrzymanie mienia spółdzielni,
że tyle płacisz za działalność kulturalno-oświatową spółdzielni…
Problem nr 2.
Nie możesz uzyskać informacji ze spółdzielni?
Do biura senatorskiego dociera mnóstwo sygnałów, lawina listów, telefonów, email od Spółdzielców, którzy nie mogą w swojej spółdzielni uzyskać podstawowych informacji. Senator Lidia Staroń, która od lat krok po kroku zmienia prawo na korzyść spółdzielców i skutecznie im pomaga, radzi, co zrobić w takiej sytuacji…
Ile zarabia prezes spółdzielni? Ile zarabiają wiceprezesi, ile inni członkowie zarządu spółdzielni? Jakie są premie i nagrody prezesa? Ile spółdzielcy płacą za Radę Nadzorczą? – Podpowiemy, jak uzyskać odpowiedzi na te i inne pytania! I jak sformułować wniosek, żeby władze spółdzielni nie odesłały nas z kwitkiem…
Masz wgląd do dokumentów spółdzielni!
Artykuł dostępny także tutaj.
Więcej zdjęć w galerii.
Przekonała się o tym 12-letnia Daria, przebywająca w olsztyńskim szpitalu dziecięcym, która tuż przed Świętami została zaskoczona niespodziewaną wizytą. U Darii pojawiła się Pani Senator Lidia Staroń i wolontariusz Fundacji „Mam marzenie”. Marzycielka dostała od Pani Senator wymarzonego iPhone’a i głośnik JBL. To już kolejny rok z rzędu, kiedy Pani Senator zamienia się w świętego Mikołaja i spełnia marzenia chorych dzieci. Pani Senator doskonale wie, jak ważne jest wsparcie i pomoc drugiego człowieka w chorobie. Za ogromne serce i regularne wspieranie działań Fundacji Pani Senator otrzymała statuetkę Przyjaciela Fundacji „Mam marzenie”.
Oby inne marzenia Darii, w tym te najważniejsze – powrót do zdrowia – spełniły się już wkrótce!
Relacja z wizyty w materiale Telewizji Olsztyn.
Pan Janusz jest osobą niedowidzącą, widzi i to słabo tylko na jedno, prawe oko. Wcześniej przeszedł kilka operacji i musiał zrezygnować z pracy. W związku z tym miał przyznaną okresową rentę z powodu całkowitej niezdolności do pracy… Przy przedłużaniu renty – podczas badania lekarz orzecznik uznał go tylko za częściowo niezdolnego do pracy. Pan Janusz odwołał się od tej decyzji, a Komisja lekarska go całkowicie „uzdrowiła” i stwierdziła, że… może normalnie pracować.
Nie bez kozery coraz częściej padają słowa, że do sądu idzie się nie po sprawiedliwość, tylko po wyrok… Te stwierdzenie nabiera szczególnego znaczenia w zderzeniu ze sprawą Pana Andrzeja, który poszedł do sądu, aby nabyć na licytacji nieruchomość za niebagatelną kwotę… pół miliona złotych! W zamian otrzymał… figę z makiem. Nie dość, że nie przekazano mu nieruchomości – t...o na dodatek sąd nie chciał oddać wpłaconych pieniędzy. Stwierdził bowiem, że wpłacona kwota poszła na... cudze długi. Czyli długi cwaniaka, który w trakcie toczącej się egzekucji, pod nosem sądu i komornika… sprzedał nieruchomość… Tym samym jedna i ta sama nieruchomość została sprzedana dwa razy – raz przez właściciela-dłużnika, drugi raz – przez sąd.