Wygraliśmy! Koniec pecha rowerzysty!

2019-03-27

IMG 1992a

Ubezpieczyciel i komornik muszą oddać pieniądze…

Rower to ulubiony środek lokomocji Pana Sergiusza, od kilkudziesięciu lat porusza się nim po mieście. Zawsze obowiązkowo z odblaskowymi elementami stroju. Pech chciał, że po kilkudziesięciu latach bezkolizyjnej jazdy, w 2014 r. doszło do wypadku. Pan Sergiusz jechał z miasta do domu. Zasygnalizował ręką zamiar skrętu w lewo, w uliczkę prowadzącą do nowo powstającego osiedla bloków wielorodzinnych (gdzie kupił mieszkanie). Gdy skręcał, został potrącony przez samochód jadący za nim. Doznał licznych obrażeń i został przewieziony do szpitala. Policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia, nie zabezpieczyła miejsca wypadku, nie dokonała oględzin, pomiarów. Natomiast policjant błyskawicznie przyjechał do szpitala i wręczył mężczyźnie…

 

mandat.  Zasugerował, że to on spowodował wypadek. Pan Sergiusz był w szoku. Po wyjściu ze szpitala, kiedy emocje związane z wypadkiem opadły i dowiedział się o możliwości zaskarżenia mandatu, odwołał się do sądu. Było już po terminie, dlatego Sąd nie zajął się w ogóle sprawą. Pan Sergiusz zapłacił mandat.

Minęło kilka lat, dlatego Pan Sergiusz był w ciężkim szoku, kiedy odebrał pismo od komornika wzywające go do zapłaty… ponad 8 tys. zł. Okazało się, że ubezpieczyciel kierowcy pozwał Pana Sergiusza o zapłatę za szkody w pojeździe. Jednak nakaz zapłaty nie dotarł do adresata,ponieważ Pan Sergiusz mieszkał już w nowym mieszkaniu (o czym informował policjantów tuż po wypadku). Zdezorientowany mężczyzna udał się do komornika, żeby sprawę wyjaśnić. Podczas nieprzyjemnej rozmowy w kancelarii, przekonano go o konieczności zapłaty. Mężczyzna wypłacił oszczędności z konta i zapłacił u komornika żądaną sumę. Wiedział jednak, że to było krzywdzące i niesprawiedliwe. Postanowił walczyć! Udał się po pomoc do Pani Senator Lidii Staroń, która przygotowała mu skargę na czynności komornika. Także sprzeciw od nakazu zapłaty z wnioskiem o przywrócenie terminu. Skarga była skuteczna. Komornik musiał zwrócić pieniądze. Natomiast sprawa z ubezpieczycielem trafiła do Sądu w Olsztynie. W biurze senatorskim przygotowano jeszcze pisma procesowe. Wygraliśmy! Sąd uznał, że nie udowodniono winy Pana Sergiusza i pozew ubezpieczyciela oddalił. Ubezpieczyciel musi oddać więc całą zapłaconą sumę!