E-mail: biuro.senator@interia.pl
Strona główna » Coraz bliżej prawdy... Finał kolejnej interwencji...
"KULISY ZBRODNI W SZCZUCINIE
Fałszowanie i niszczenie kluczowych dowodów przez lokalnych policjantów. W tle handel kobietami, nagrywanie filmów pornograficznych i narkotyki. Ujawniamy szczegóły aktu oskarżenia w sprawie zabójstwa 17-letniej Iwony Cygan w 1998 roku. Potwierdzają się nasze informacje, które wcześniej ujawniliśmy w Magazynie Śledczym Anity Gargas.
Jako pierwsi dziennikarze zapoznaliśmy się z aktem oskarżenia, który trafił do Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem usłyszał Paweł K., a pomagać miał mu jego ojciec Józef. Rzekoma przyjaciółka Iwony Cygan - Renata G.-D. jest oskarżona o czterokrotne składanie fałszywych zeznań. Na ławie oskarżonych zasiądzie 17 osób, w tym rekordowa liczba 14 policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Według prokuratury, przez wiele lat utrudniali śledztwo, zacierali ślady zbrodni i pomagali sprawcom zabójstwa uniknąć odpowiedzialności.
W jaki sposób?
Na przykład Paweł W. z komendy w Dąbrowie Tarnowskiej, na polecenie swojego przełożonego Bogusława P., miał zamienić zabezpieczone na miejscu zbrodni ślady, czyli włosy, które były nośnikami materiału genetycznego DNA.
Inny lokalny policjant Maciej C., o czym mówiliśmy w Magazynie Śledczym, przeprowadzając oględziny przedmiotów zabezpieczonych w okolicach miejsca zbrodni miał wyprostować pętlę z drutu, którym uduszono Iwonę Cygan. Nie opisał tego kluczowego dowodu, nie zrobił nawet zdjęć.
Z kolei Andrzej K. również na polecenie Bogusława P., bez żadnego pokwitowania odebrał od rodziny ubrania i biżuterię ofiary, które miała na sobie w noc zabójstwa (wcześniej oddano je matce Iwony). Bez rejestracji przechowywano je w komisariacie. W końcu ubrania zaginęły.
Według ustaleń śledczych, niektórzy policjanci od lat wiedzieli, że jednym z zabójców jest Paweł K. Nic z tą informację nie zrobili. Jednym ze źródeł miał być Leszek Witaszek - policjant w komisariatu w Szczucinie, który w noc zabójstwa 13-14 sierpnia 1998 roku pełnił służbę patrolową.
HANDEL KOBIETAMI, NIELEGALNE NAGRANIA, NARKOTYKI
Akt oskarżenia potwierdza nasze informacje, które ujawniliśmy w programach Magazynu Śledczego. Według ustaleń śledczych, od końca lat 90-tych do czasu zabójstwa Iwony Cygan Paweł K., Józef K. i inne osoby prowadziły nielegalne interesy, które polegały na organizowaniu prac zarobkowych różnym osobom w Austrii oraz organizowaniem wyjazdów dziewcząt z Polski. Pod pozorem legalnych prac przy sprzątaniu domów w Austrii niektóre z nich były sprowadzane do domów publicznych.
W tym samym okresie m.in. w lokalu „U Trabanta” w Szczucinie nagrywane były filmy pornograficzne z udziałem młodych dziewcząt, które wcześniej odurzane były narkotykami i alkoholem (z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że niektóre były niepełnoletnie, niektóre mogły być nawet niepełnosprawne umysłowo), a nagrania wysyłano do Austrii. W proceder zaangażowany był nieżyjący już Robert K. ps. Trabant, który czerpał z tego zyski. W jego barze kwitł też handel narkotykami.
Z naszych informacji wynika, że Iwona mogła być wytypowana na kolejną ofiarę przestępczego procederu, że i ona, wbrew swojej woli, miała być wywieziona do Austrii.
CO WYDARZYŁO SIĘ W NOCY Z 13 NA 14 SIERPNIA 1998 ROKU
Prokuratorzy z Małopolskiego Wydziału Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej i krakowscy policjanci z Archiwum X (którzy na kilka lat w niejasnych okolicznościach zostali odsunięci od sprawy) dotarli do wielu nowych dowodów i świadków, również incognito (w Szczucinie panowała zmowa milczenia, wiele osób bało się mówić), przeprowadzili eksperymenty procesowe, dzięki czemu udało im się odtworzyć szczegóły wydarzeń z nocy morderstwa Iwony Cygan.
13 sierpnia 1998 r w czwartek około godziny 19.00 do Iwony do domu zadzwoniła Renata, którą Iwona dobrze znała. Nalegała na spotkanie. Iwona odmawiała, ale po naciskach zdecydowała, że jednak pójdzie. Nastolatki umówiły się w okolicach kościoła w Szczucinie i spotkały po drodze. Początkowo Iwonie towarzyszyła siostra Aneta. Iwona z Renatą poszły do zajazdu w Szczucinie, gdzie rozmawiały z kolegami. Nie piły alkoholu. Po wyjściu z lokalu spacerowały w okolicach rynku. W tym samym czasie w pobliżu rynku ulice patrolowani policjanci Leszek Witaszek i Grzegorz J. Około 22.00 z piskiem opon, wymuszając pierwszeństwo wjechał biały polonez kierowany przez Pawła K. Obok siedział Robert K. zwany Trabantem, a z tyłu Józef K. Samochód zatrzymał się około 2-3 metrów od policyjnego tarpana.
Obie nastolatki wsiadły do środka. Pierwsza, z wahaniem, Iwona, za nią Renata. Błyskało i zaczął padać deszcz.
Całą sytuację widziało również trzech mężczyzn, wśród nich Tadeusz Drab, który poprosił policjantów o podwiezienie go do domu. Paweł K. ruszył, ominął radiowóz, do którego wsiadał Drab, i nierównym torem pojechał w kierunku hangarów WOPR. Za polonezem ruszył inny samochód marki audi, a za nimi radiowóz. Paweł K. skręcił w kierunku Wisły, a policjanci skręcili z drogi głównej, ale zatrzymali się na rozwidleniu dróg. Tam Witaszek zawrócił i zatrzymał radiowóz, z którego wysiadł Tadeusz Drab, który następnie poszedł do domu przy Łęce Szczucińskiej. Policjanci pojechali dalej patrolować ulice. Co działo się wówczas z Iwoną Cygan? Z naszych informacji wynika, że była przetrzymywana w hangarach WOPR. Najprawdopodobniej tam i wcześniej w samochodzie była bita. Z aktu oskarżenia wynika, że przed północą policjanci znaleźli się w pobliżu baru „U Trabanta”. Wejście i parking były dobrze oświetlone. Wiedzieli jak z poloneza wysiadają Paweł K, Józef K, Robert K, a także Renata i Iwona. Wszyscy weszli do środka. W barze było wiele osób, między innymi Amanda M. ówczesna partnerka Pawła K. a także Ryszard J., krewny "Trabanta". Z drugiego samochodu wysiadła jeszcze jedna osoba.
W barze, według ustaleń prokuratury, Paweł K., jego ojciec i Robert K. z Iwoną Cygan weszli do wydzielonego pomieszczenia (to między innymi w tym pomieszczeniu nagrywano filmy pornograficzne). Po wejściu Paweł K., próbował wykorzystać Iwonę seksualnie, mimo jej stanowczej odmowy. Wtedy "Trabant" i Józef chwycili Iwonę za ręce, trzymali ją, a Paweł K. ją bił. Zadawał jej ciosy twardym narzędziem typu kastet. Po uderzeniach w głowę, Iwona na jakiś czas straciła przytomność. Mężczyźni związali jej ręce.
Sprawcy wiedzieli, że w pobliżu lokalu stoi radiowóz i obserwuje ulicę Piłsudskiego, poprosili Piotra S., aby wyszedł za nimi i odwiózł audi do posesji Ryszarda L.
Kilkanaście minut po północy głównym wyjściem z lokalu wyszli Paweł, Józef i "Trabant" wspólnie podtrzymując Iwonę za ręce i dookoła pleców. Wepchnęli dziewczynę na tył poloneza. Zaraz za nimi w kierunku rynku pojechało audi, którym kierował Piotr S. Na skrzyżowaniu polonez skręcił w lewo, a audi w prawo w kierunku Dąbrowy Tarnowskiej. Radiowóz policyjny pojechał za audi do posesji właściciela. Policjanci zostali jednak przed bramą, którą zamknięto.
Dalsze wydarzenia tej nocy udało się odtworzyć od godziny drugiej. Wówczas w okolicy wału Iwona po wyjściu z poloneza próbowała uciekać. Znów została pobita. Straciła przytomność. Paweł K. z pobliskiego ogrodzenia wybiegu dla zwierząt wziął długi patyk ze stalowym drutem i owinął wokół szyi Iwony.
Miał to widzieć Tadeusz Drab, który zobaczył światła i wyszedł zobaczyć co się dzieje. Według ustaleń śledczych, to Paweł K. zacisnął pętlę wokół szyi Iwony. W tym czasie Iwona była ubrana. Po zabójstwie sprawcy częściowo zdjęli ubranie do kolan, próbując upozorować zabójstwo na tle seksualnym.
RENATA
Z naszych informacji wynika, że to rzekoma przyjaciółka Iwony Renata mogła odegrać kluczową rolę tej nocy. Jest oskarżona o czterokrotne składanie fałszywych zeznań. Przez lata utrzymywała, że rozstała się z Iwoną na szczucińskim rynku. Prokuratura ustaliła jednak, że była z Iwoną od godziny 19:30 do kilku minut po północy, kiedy Iwona została wyprowadzona z baru „U Trabanta”, Około północy miała przyjechać z Iwoną Cygan i Pawłem K. do baru „U Trabanta”, do którego wszyscy weszli, a następnie widziała, jak Paweł K. bił Iwonę.
Wiele wskazuje na to, że świadków albo sprawców zabójstwa mogło być więcej, bo w miejscu znalezienia ciała Iwony nad Wisłą były dwa samochody. Z naszych ustaleń wynika, że są świadkowie, którzy na miejscu widzieli policyjny radiowóz.
Leszek Witaszek jest jedyną osobą skazaną prawomocnym wyrokiem w sprawie zabójstwa Iwony Cygan. Przyznał się do winy i usłyszał łagodny wyrok. Później w rozmowach z dziennikarzami zaczął się wycofywać, choć jego wersja została potwierdzona przez inne dowody.
Sprawa przez 18 lat nie została wyjaśniona. Prokuratorzy z Dąbrowy Tarnowskiej i z Tarnowa, wielokrotnie umarzali śledztwa. Postępowanie nabrało tempa, gdy w 2016 roku - po interwencji ówczesnej poseł Lidii Staroń - sprawę przejęła Prokuratura Krajowa i do śledztwa wróciło Archiwum X. Aresztowano podejrzanych, w tym Pawła K., którego zatrzymano w Austrii.
Z głównej sprawy zabójstwa Iwony Cygan wyłączono niektóre wątki. Osobno toczy się śledztwo w sprawie udziału w zabójstwie nieżyjącego już Roberta K. zwanego Trabantem i innych nieustalonych osób. Jest też oddzielne postępowanie w sprawie zabójstwa Tadeusza Draba w styczniu 1999 r. (chęć wyeliminowania naocznego świadka), a także zabójstwa Marka Kapla w 2014 roku. Młody mężczyzna został uduszony przez ciężkie betonowe ogrodzenie. Śledczy osobno badają też sprawę gróźb pozbawienia życia siostry Iwony, Anety Kupiec, kierowanych przez Internet z Austrii.
Co ciekawe, oskarżonych broni „śmietanka” warszawskiej i krakowskiej palestry. Wśród obrońców głównych oskarżonych i policjantów z niewielkich podtarnowskich miejscowości (których emerytury i uposażenia kształtowały się w okolicach 3 tysięcy zł) są: prof. Piotr Kruszyński (jest jednym z obrońców Pawła K.), Jan Widacki, a także Tadeusz Wolfowicz, Jakub Wende i Władysław Pociej."
Karolina Tomaszewicz
źródło: "Magazyn Anity Gargas" (facebook)